«

»

lut
23

Szkoła Zimowa – relacja

Minął semestr, minęła sesja, najpierw jedna, potem druga. Nie wolno nam jednak zapominać, że pomiędzy tymi jakże trudnymi i męczącymi okresami znalazł się czas na wspólny wypad w góry.

Dnia 11 lutego 2014 roku grupa naszych kochanych Kołowiczów wspólnie wyjechała na tydzień do Szczyrku, gdzie odbyła się tegoroczna Szkoła Zimowa z Teorią Gier. Zamieszkaliśmy wspólnie w Szkolnym Schronisku Młodzieżowym „Hondrasik” i zamieniliśmy naukę w ścisłym znaczeniu tego słowa na taką, która jest lekka, łatwa, przyjemna, a czasami nawet zabawna.

W tym roku nie do końca poszczęściło się narciarzom, gdyż warunki jakie były, każdy widział. Ale jak mówi jedna z wielu ludowych mądrości: dla chcącego nic trudnego. Mimo, że otwarte były nieliczne trasy, to znalazła się możliwość poszusowania na deskach, więc ci, którzy liczyli na białe szaleństwo mogli zaznać go choć trochę. Na szczęście, można było czas na świeżym powietrzu spędzić inaczej wychodząc na okoliczne szlaki czy miejscowe lodowisko.

Wiadomo, że Szkoła Zimowa nie mogła obyć się bez tradycyjnych warsztatów z Teorii Gier, więc wieczorami odbywały się referaty. W tym roku rozłożyliśmy je w sposób: co wieczór jeden. I tak pierwszego dnia Justyna Ferenc otworzyła część naukową naszego wyjazdu krótkim wykładem wprowadzającym do tematu tych, którzy z tą częścią matematyki nie mieli nic wspólnego. Pojawiła się definicja gry, strategii, został wytłumaczony sposób rozpisywania macierzy dla gier. Następnie Anita Gilarska (czyli ja!!!) opowiedziała o głosowaniu strategicznym i jego znaczeniu przy stosowaniu różnych ordynacji wyborczych i trybu głosowań. Trzeciego dnia Krzysztof Pasek wymienił kilka ciekawych paradoksów związanych z Teorią Gier (nie wiem jak innym, ale mi ten o odkorkowaniu Nowego Jorku się strasznie podobał ;-)). Czwarty referat wygosił Dominik „Wiewiór” Wrana, który na prośbę ludzi odbiegł od głównego tematu i opowiedział kilka ciekawych rzeczy związanych z fizyką (między innymi w końcu padło „TAK” na kultowe już pytanie: „Do you want to hear something about KŁANTUM FIZIKS?” :-D). Ostatni wykład należał również do Justyny, która przedstawiła problem gołąb – jastrząb i równowagi związane z liczebnością przedstawicieli przyjmujących różne strategie.

Oczywiście, góry, narty i matematyka to nie wszystko, bo wyjazdy KMS to przede wszystkim integracja i wspólna zabawa. Po referatach (a czasem także i przed nimi) uczestnicy naszej wycieczki grali w różne gry towarzyskie. Pojawiło się Ktulu, Kołowe kalambury (takie z dość nietypowymi hasłami; patrz: poezja Leśmiana) no i oczywiście Psycholog. Chyba mogę jednak zaryzykować stwierdzenie, że w tym roku królowała gra w „Kim jestem”. Należy nadnienić, że postaci do odgadnięcia nie zawsze były takie typowe, np. biblijny Onan, jeden z Jeźdźców Apokalipsy, czy Mariusz Trynkiewicz. Dodatkowym atutem wyjazdu były specjalnie zamównione koszulki rozdane pierwszego dnia (dla tych co nie byli: warto jeździć z nami!!!).

Jak zwykle wróciliśmy zadowoleni, bogatsi o wspólne przeżycia, no i trochę niewyspani, ale nie sądzę że to komuś przeszkadzało ;-). Było miło, więc zostaje tylko tyle: do zobaczenia na następnych wyjazdach z jedynym w swoim rodzaju KMS UJ.